Waga stoi. Zaczęły się drugie warzywa, a nic nie ubyło, cholera.
Ale nie to jest moim zmartwieniem, bo obiecałam sobie się nie martwić takimi drobiazgami. Ostatecznie na kogoś zawsze musi paść bycie wyjątkiem. Jak w firmie zmienili serwer pocztowy i kazali przekonfigurować programy, to oczywiście wszystkim zadziałało — oprócz mnie. A jak wszyscy chudną na Dukanie, to musi się znaleźć ktoś, kto nie chudnie. Mogę przecież to być ja.
A może to jednak mięśnie mi rosną, hehehe. Joga była tak czaderska, że do dziś ją czuję z tyłu ud. Czuję też wczorajszy "tenis" (czyli pierwszą lekcję odbijania forhendem i bekhendem przy murku) i czuję basen i rower, które objawiają się koszmarnym katarem, bólem gardła i jakimś zaczątkiem choróbska, na co nie mogę sobie pozwolić. Cholera jasna.
Marudzisz....
OdpowiedzUsuńZobaczysz, że zacznie lecieć.
Moja koleżanka czekała na efekty 1,5 m-ca. W 1 fazie spadło jej 5 kg a później przez 3 tygodnie 1 kg
Dzięki :-D
OdpowiedzUsuńPS jak jestem chora, to lubię marudzić :-P
Chyba ogólnie jakaś zaraza szaleje, bo i mnie boli gardło i mam katar.
OdpowiedzUsuńA co do spadku wagi- faktycznie, to może być wzrost masy mięśniowej. Ale tym się nie martw. Grunt, to zobaczyć wyniki w wyglądzie, a nie na wadze (chociaż ta tak czy siak powinna zacząć spadać w najbliższym czasie).
O ile jesz jogurty owocowe- spróbuj ich nie jeść przez kilka dni i sprawdź, czy to coś dało. Dukan mówi, że można je spożywać, jednak jeżeli zauważy się stagnacje wagi, wtedy lepiej je ograniczyć. Zawsze można sprawdzić, czy to jest przyczyną.
Pozdrawiam!
Wyniki w wyglądzie chyba są, bo R. widzący mnie codziennie przecież stwierdził: "o jaki mniejszy brzuszek". I ja czuję, że jest mnie mniej.
OdpowiedzUsuńJogurtów owocowych nie jem. Tzn. zjadłam ostatnio jeden i myślę, że na tym zakończę tę przygodę. ;)
Zawsze to dodatkowa motywacja, jak ktoś zauważy rezultaty diety. No i co by tu nie mówić- to dość miłe.
OdpowiedzUsuńA póki co, to wagą nie ma się co przejmować- będzie miała spaść to spadnie.
A, jeszcze zapytam o jedno- dodajesz maizenę do potraw? Może przekraczasz dozwoloną ilość 1 łyżki dziennie?
Jeżeli nie, to znaczy, że po prostu dieta dopiero zacznie nabierać swojego tempa i nie ma się o co martwić.
Hehe, niestety to znowu nie to. Maizena czeka na mnie w sklepie, jeszcze nie zdążyłam jej odebrać. Doceniam wysiłek odnalezienia przyczyny stojącej wagi ;-]]]
OdpowiedzUsuńPS z otrębami też nie przesadzam. Ale dobra, co ma być, to będzie, jeszcze się tym nie martwię. Dzięki za wsparcie. :-)
OdpowiedzUsuńNie ma problemu, od tego są "Dukanowcy".
OdpowiedzUsuńA co do przeziębienia, to polecam mój, powiedzmy, "dukanowy" sposób na bolące gardło i ogólnie przeziębienie- kawałek cebuli, ząbek czosnku, kilka kropel cytryny, odrobina (dosłownie) chudego mleka (neutralizuje w jakimś stopniu smak i powoduje, że nie czuć aż tak z buzi tej dość... "ciekawej" mieszanki), odrobina chrzanu. Wszystko zblendować i wypić. Mi pomaga, dzisiaj gardło już mnie nie boli (ale za to katar mocniej doskwiera).
Do tego dzisiaj odkryłam, że w aptece można kupić tabletki na gardło bez cukru, więc takie, które, powiedzmy, są "dozwolone".
zdrówka Ci życzę :)
OdpowiedzUsuń