niedziela, 19 września 2010

Złość i katar(sis)

Waga stoi. Zaczęły się drugie warzywa, a nic nie ubyło, cholera.
Ale nie to jest moim zmartwieniem, bo obiecałam sobie się nie martwić takimi drobiazgami. Ostatecznie na kogoś zawsze musi paść bycie wyjątkiem. Jak w firmie zmienili serwer pocztowy i kazali przekonfigurować programy, to oczywiście wszystkim zadziałało — oprócz mnie. A jak wszyscy chudną na Dukanie, to musi się znaleźć ktoś, kto nie chudnie. Mogę przecież to być ja.
A może to jednak mięśnie mi rosną, hehehe. Joga była tak czaderska, że do dziś ją czuję z tyłu ud. Czuję też wczorajszy "tenis" (czyli pierwszą lekcję odbijania forhendem i bekhendem przy murku) i czuję basen i rower, które objawiają się koszmarnym katarem, bólem gardła i jakimś zaczątkiem choróbska, na co nie mogę sobie pozwolić. Cholera jasna.

9 komentarzy:

  1. Marudzisz....
    Zobaczysz, że zacznie lecieć.
    Moja koleżanka czekała na efekty 1,5 m-ca. W 1 fazie spadło jej 5 kg a później przez 3 tygodnie 1 kg

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :-D

    PS jak jestem chora, to lubię marudzić :-P

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba ogólnie jakaś zaraza szaleje, bo i mnie boli gardło i mam katar.
    A co do spadku wagi- faktycznie, to może być wzrost masy mięśniowej. Ale tym się nie martw. Grunt, to zobaczyć wyniki w wyglądzie, a nie na wadze (chociaż ta tak czy siak powinna zacząć spadać w najbliższym czasie).
    O ile jesz jogurty owocowe- spróbuj ich nie jeść przez kilka dni i sprawdź, czy to coś dało. Dukan mówi, że można je spożywać, jednak jeżeli zauważy się stagnacje wagi, wtedy lepiej je ograniczyć. Zawsze można sprawdzić, czy to jest przyczyną.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyniki w wyglądzie chyba są, bo R. widzący mnie codziennie przecież stwierdził: "o jaki mniejszy brzuszek". I ja czuję, że jest mnie mniej.
    Jogurtów owocowych nie jem. Tzn. zjadłam ostatnio jeden i myślę, że na tym zakończę tę przygodę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze to dodatkowa motywacja, jak ktoś zauważy rezultaty diety. No i co by tu nie mówić- to dość miłe.
    A póki co, to wagą nie ma się co przejmować- będzie miała spaść to spadnie.

    A, jeszcze zapytam o jedno- dodajesz maizenę do potraw? Może przekraczasz dozwoloną ilość 1 łyżki dziennie?
    Jeżeli nie, to znaczy, że po prostu dieta dopiero zacznie nabierać swojego tempa i nie ma się o co martwić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, niestety to znowu nie to. Maizena czeka na mnie w sklepie, jeszcze nie zdążyłam jej odebrać. Doceniam wysiłek odnalezienia przyczyny stojącej wagi ;-]]]

    OdpowiedzUsuń
  7. PS z otrębami też nie przesadzam. Ale dobra, co ma być, to będzie, jeszcze się tym nie martwię. Dzięki za wsparcie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma problemu, od tego są "Dukanowcy".
    A co do przeziębienia, to polecam mój, powiedzmy, "dukanowy" sposób na bolące gardło i ogólnie przeziębienie- kawałek cebuli, ząbek czosnku, kilka kropel cytryny, odrobina (dosłownie) chudego mleka (neutralizuje w jakimś stopniu smak i powoduje, że nie czuć aż tak z buzi tej dość... "ciekawej" mieszanki), odrobina chrzanu. Wszystko zblendować i wypić. Mi pomaga, dzisiaj gardło już mnie nie boli (ale za to katar mocniej doskwiera).
    Do tego dzisiaj odkryłam, że w aptece można kupić tabletki na gardło bez cukru, więc takie, które, powiedzmy, są "dozwolone".

    OdpowiedzUsuń